Moda i styl współczesnego mężczyzny

Obsługiwane przez usługę Blogger.

La Bottega

Koniec lata zbliża się do nas nieuchronnie, a co za tym idzie, coraz cześciej zamiast żaru, z nieba pada deszcz (wiem, że użyłem już tego sformułowania, ale cóż, ładne jest i chwytliwe;)). 
Osobiście do pukającej w okna jesieni nic nie mam, co więcej, jesienne powietrze odkłada w moich płucach dodatkowe pokłady kreatywności (często połączone z twórczym niepokojem) znad Skandynawii, co swoje przełożenie ma zwłaszcza na tematy około zespołowe (być może na funkcjonowanie bloga również będzie miało wpływ, zobaczymy).



Nie uprzedzajmy jednak zbytnio faktów. Dziś jedno z ostatnich, typowo wakacyjnych zestawień w tym roku. Dla odmiany kolory dominujące to biel i granat ; ). Dla odmiany dodam również, że bardzo lubię te kolory, a białe spodnie (których tu dzisiaj nie ma) z garderobianej ciekawostki zamieniły się w jedne z najczęściej użytkowanych, do tego stopnia, że kupiłem na wyprzedażach drugą parę. Teraz pozostaje "tylko" kwestia dopasowania w łydkach, o czym mam nadzieję, wkrótce.



Jeśli o dopasowaniu spodni w łydkach mowa, to te powyższe też to czeka. Obecnie zostały tylko roboczo podwinięte (stąd ich, co najmniej zastanawiająca, szerokość oraz estetyka wykończenia) i czekają w kolejce do maszyny. Spodnie posiadają także towarzyszkę w postaci marynarki, całość (podobno wykonana z wełny) to  łup z wyprzedaży w Zarze. Całkowity koszt garnituru - 228 zł.


Biała marynarka jest również z wyprzedaży i także z Zary. Wykonana jest z bawełnianej piki przez co jest stosunkowo lekka i przewiewna. Minusem jest podszewka na całych plecach (do usunięcia / poprawienia?), która raczej nie będzie zbytnio pomocna w upalne dni, zwłaszcza, że z racji koloru i faktury, marynarka ta aspiruje do bycia okryciem sezonowym. Jednak za cenę zakupu 99 zł jestem w stanie przełknąć to utrudnienie.


Argumentem przemawiającym na korzyść marynarki były także guziki nawiązujące swoim wyglądem do estetyki klubowej oraz odpinane mankiety, które co prawda utraciły już swoją wartość (kiedyś tylko w ręcznie, tudzież na zamówienie, ale nie koniecznie ręcznie, szytych marynarkach) ale wciąż stanowią dla mnie ciekawy element tej części garderoby.


Krawat również zakupiłem w Zarze (29 zł), wieść gminna głosi, że to jedwab. Węzeł który najczęściej stosuje to bardzo popularny i prosty do zawiązania Four in Hand, tutaj dodatkowo dla uzyskanie efektu sprezzatury, cieńszy koniec ułożony jest z boku, a nie jak obyczaj nakazuje pod spodem.


Bawełniana koszula pochodzi dla odmiany z wyprzedaży w H&M. Między guzikami posiada otwór na spinki, docelowo myślę jednak o małej modyfikacji, więcej w tym temacie tutaj.


 Brązowe tassel loafersy z Zary wszyscy już znamy. Tym razem postanowiłem je sprofanować i zabawiłem się w małe "patynowanie" czarną pastą koloryzującą. Efekt końcowy okazał się ładniejszy od oczekiwanego, ale finalnie wybiorę się jednak na zakupy np. do Multirenowacja.pl, bo marketowe pasty do butów mają więcej wspólnego z wandalizmem niż z renowacją ( co zresztą widać na zdjęciach + tak wiem, jakość skóry ma nie mniejsze znaczenie, ale ale ale...)


marynarka / jacket - zara
koszula / shirt - h&m
spodnie / trousers - zara
tassel loafers - zara
poszetka / pocket square - second hand
krawat / tie - zara
okulary + zegarek / glasses + watch - triwa