Moda i styl współczesnego mężczyzny

Obsługiwane przez usługę Blogger.

3... 2... 1... ARMS!


W podsumowaniu wpisu "Coś starego, coś nowego" wspominałem dość enigmatycznie o pewnych około blogowych zmianach, nad którymi już od jakiegoś czasu pracuję. Dziś nadszedł ten moment, by zdradzić Wam nieco więcej na temat jednej z nich.

Urodziłem się pod koniec PRLu, załapałem się więc jeszcze na "czasy braku i niedoboru". Ponadto, wywodzę się z rodziny, w której krawiectwo i szycie odzieży było czymś oczywistym i powszechnym. Od najmłodszych lat miałem więc do czynienia z maszyną do szycia i całym procesem tworzenia niepowtarzalnych elementów ubioru. Duża w tym zasługa mojej babci, która była Mistrzynią Krawiectwa i która miała aktywny udział w rozwijaniu we mnie zamiłowania do tej materii. Ponadto, z pokolenia na pokolenie, także sam duch kreatywności i potrzeba twórczego spełnienia wydaje się w moim rodzie nie słabnąć.

Naturalnym więc jest, że od dłuższego czasu po mojej głowie chodził pomysł realizacji projektu, który z jednej strony nawiązywałby do tej tradycji, z drugiej zaś pozwalał na stawienie czoła aktywnemu tworzeniu wycinka rzeczywistości, na którym opiera się ten blog i duża część moich aktywności.


PROSTE ROZWIĄZANIA NIE SĄ DLA MNIE

Pomimo dynamicznego rozwoju w ostatnich latach rynku klasycznej odzieży męskiej, wciąż brakuje mi na nim całej gamy produktów, które spełniałyby moje oczekiwania, tj. były zaprojektowane z dbałością o detale, a przy tym funkcjonalne, jak najbardziej wszechstronne i dostępne cenowo. Chodzi mi o taką odzież i dodatki, które znajdą szerokie spektrum zastosowań i będą "codzienne" w ten sposób, który pozwala na wykorzystanie ich zarówno w bardziej formalnej garderobie jak i w sytuacjach zdecydowanie pozbawionych znamion jakiejkolwiek formalności. Chciałbym, aby każdy facet, który odczuwa zamiłowanie do klasycznych inspiracji, mógł z tych rozwiązań skorzystać. Bez względu na to, czy akurat pracuje za biurkiem, czy też jego praca wcale z biurkiem nie jest związana; czy w danym momencie beztrosko odpoczywa, czy też ma głowę zaprzątniętą milionem spraw, a przy tym jest w trakcie zakupów połączonych z jednoczesną animacją swoich dzieci. Wiecie, taka "klasyka ponad podziałami, przetłumaczona na język współczesnego świata".

Czuję, że obecnie narzucona wizja klasycznego stroju, w wielu sytuacjach, najzwyczajniej się nie sprawdza i nie nadąża za oczekiwaniami, które są przed nami stawiane. Mężczyźni starają się jak mogą, odrzucając krępujące ich usztywniacze, ale to wciąż okazuje się tylko rozwiązaniem połowicznym. Marynarka bez konstrukcji i koszula bez krawata nie zawsze wystarcza.

Mając na uwadze, w którą stronę podąża moda męska i jak bardzo ten kierunek zbieżny jest z moimi osobistymi przemyśleniami, a ponadto, dostrzegając jak wiele rozwiązań uznałem za znaczące trendy w momencie kiedy inni pukali się w głowie mówiąc "kto to będzie nosił", postanowiłem samodzielnie stawić czoła postawionemu przed sobą wyzwaniu.

Jednocześnie chciałem, aby była to nowa jakość na lokalnej arenie, oparta na innych założeniach niż wszystko to, z czym mogliście mieć do czynienia dotychczas. Stąd też pomysł, aby pójść o krok dalej i zaproponować Wam inne wyjście.





ARMS

Pomimo wysoko postawionej poprzeczki oraz swojego zakrawającego o obsesję zamiłowania do perfekcji, które to wpędza mnie w mnóstwo kłopotów i sprawia, że często jestem odbierany niezgodnie z moimi intencjami, postanowiłem nie iść żadną ze ścieżek moich poprzedników. Nie zamierzam więc zamienić swojego bloga w markę odzieżową, nie będę także tworzyć jej w kooperacji z żadną inną, istniejącą marką. Co więc wymyśliłem? Mając na uwadze moje zamiłowanie do ruchu DIY i rozwiązań nieoczywistych oraz swoje postpunkowe korzenie, zdecydowałem się na stworzenie projektu, który w dużej mierze będzie bazował właśnie na nich, nawet jeśli skazuje mnie to na kolejną niszę. Wierzę, że z Waszą pomocą może się to udać.

Ok, konkrety. Od czasu do czasu, w ramach przestrzeni, którą nazwałem ARMS, chciałbym przedstawiać Wam możliwość nabycia produktów, które będę przygotowywał dla Was według określonego schematu i zasad:


  • Tworzenie niedrogich, trwałych, stylowych i uniwersalnych produktów. Najlepiej naraz.
  • Zachowanie przy tym najwyższej, możliwej do uzyskania jakości.
  • Różnorodność produktów, z naciskiem na te, których na rynku brakuje.
  • Produkowanie wszystkich rzeczy w ograniczonych ilościach.
  • Cena produktu ustawiona na jak najbardziej realnym i możliwym do osiągnięcia poziomie.
  • Ograniczenie do minimum polityki promocji i wyprzedaży.
  • Korzystanie w pierwszej kolejności i w miarę możliwości, z lokalnych dostawców i producentów w myśl zasady "najpierw Polska, później Europa i Świat".
  • Zrównoważony rozwój, dbałość o środowisko i etyczne aspekty na wszystkich etapach produkcji i dystrybucji.
  • Tworzenie produktów w ramach kooperacji z markami / firmami specjalizującymi się w swoich dziedzinach.


Ponadto ARMS będzie także przestrzenią, w której swoje drugie życie będą miały szansę odnaleźć wyselekcjonowane ubrania z rynku wtórnego. Dla wtajemniczonych, jest to kolejna faza rozwoju grupy Renevue,  do dołączenia do której zresztą, wciąż serdecznie Was zapraszam.

Dzięki takim rozwiązaniom, pozostanę w zgodzie z samym sobą,  a ponadto blog i treści publikowane na nim, nie tylko nie ucierpią, ale być może, głównie dzięki dodatkowej stymulacji, także zyskają na tym projekcie. I o ile nie nastawiam się na szybką i spektakularną korzyść finansową, nie będę ukrywał, że prowadzenie bloga na dotychczasowych zasadach wymaga ode mnie dużej dozy determinacji, samozaparcia oraz nakładów, zarówno jeśli idzie o czas i energię jak i środki finansowe. Dlaczego nie połączyć więc przyjemnego z pożytecznym?




DLACZEGO ARMS?

Zakładam, że pierwszym i najbardziej oczywistym skojarzeniem będzie armia, wojsko, militaria, itp. itd. I faktycznie, coś jest na rzeczy, w końcu moda męska od zawsze lubiła flirtować z wojskowymi zapożyczeniami, a odzież z demobilu to solidny filar "wintydżu". Ten z kolei, stanowi dla projektu ARMS niewątpliwe źródło inspiracji. To także nawiązanie do istotnej dla mnie idei braterstwa i solidarności, jednakże w sposób dalece odległy od zbrojnego tła. ARMS to w końcu też ramiona, na których można się oprzeć, to wyciągnięta ręka, to obietnica schronienia i bezpieczeństwa, to rama, która utrzymuje wszystko w ryzach. Dosłownie i w przenośni. Nie ma chyba bardziej istotnej dla klasycznej mody męskiej części ciała, niż budujące całą sylwetkę ramiona. To na nich opiera się ciężar proporcji i to ich rozłożystość symbolizuje siłę. W końcu ramiona, to przepustka do świata aktywności fizycznej i sportu, zwłaszcza w swojej klasycznej, pięknej postaci. Wypadkową tych wszystkich skojarzeń ma być właśnie ARMS i z nich czerpie pełnymi garściami.


3... 2... 1... ARMS!

Swoją nieoficjalną premierę, dla najuważniejszych obserwatorów moich poczynań, ARMS miało już w piątek, na szczęście, nie wszystko się wyprzedało, tak więc ta oficjalna, może mieć miejsce właśnie w tym momencie. 

Jako pierwszy produkt, w dużej mierze, ze względu na obecne warunki pogodowe, wybrałem klasyczną czapkę wełnianą, inspirowaną swoim wojskowym odpowiednikiem tj. amerykańską Watch Cap. Czapka wykonana została w Polsce, w 100% z wełny merynosa i posiada możliwość regulacji stopnia wywinięcia. Dzięki temu, możemy nosić ją, w zależności od preferencji i potrzeby, na czubku głowy niczym "dokerkę" lub też jako "tradycyjną czapkę", mocniej naciągniętą na uszy. Czapka dostępna jest w czterech kolorach:  NAVY (granatowym), DARK GREEN (ciemnozielonym), GREY (średnim szarym) oraz BURGUNDY (ciemna czerwień / bordo / burgund). Cena każdej z nich to 111 zł plus koszty wysyłki. Jeśli to poprawi Wam humor, to cena ta stanowi niespełna 75% ze 150 zł, ale i bez tej informacji, to jedna z najkorzystniejszych opcji cenowych dostępnych obecnie na naszym rynku. 



Ponadto, ARMS jako projekt komercyjny, działa na zasadach sklepu online, tj. na wszystkie produkty otrzymujecie gwarancję, podobnie jak prawo zwrotu nieużywanego towaru w ciągu 14 dni od momentu jego otrzymania, a także dokument potwierdzający zakup.

Zapraszam zatem do zapoznania się z produktami, a jeśli uznacie to za słuszne, także do ich zakupu.

O kolejnych produktowych pomysłach będę starał się informować Was za pośrednictwem wszystkich kanałów projektu, tj. sklepu online, strony FB, profilu na Instagramie, a także za pośrednictwem wspomnianej już grupy Renevue oraz samego bloga, profilu OUTDERSEN na FB i na Instagramie, a także niedawno powstałej na FB grupy: OUTDERSEN - moda męska i styl współczesnego mężczyzny. Do śledzenia wszystkich tych kanałów i dołączenia do tych grup serdecznie Was zresztą w tym miejscu zapraszam.

Każdy głos, pomysł i opinia w tej sprawie będą dla mnie niezwykle istotne i wartościowe!

Łukasz