Moda i styl współczesnego mężczyzny

Obsługiwane przez usługę Blogger.

OUTDERSEN - Trzy lata zestawów w jednym miejscu


W ankiecie dotyczącej mojego bloga, która swoją drogą trwa do północy (więc jeszcze można wziąć w niej udział), jako rzecz wartą poprawienia w jego nowej odsłonie, często zaznaczaliście dostęp do archiwalnych wpisów. Oczywiście wezmę to pod uwagę w trakcie prac nad szablonem, teraz natomiast, korzystając z tego, że za kilka dni mamy koniec roku, niedawno minęły trzy lata od momentu wystartowania z "Outdersenem", a już jutro Święta i prezenty, mały prezent również ode mnie. Trzy lata moich zestawów w jednym poście. Mam nadzieję, że Wam również miło będzie się je oglądało ;)

OKAZJE - Wyprzedaże w Mango (Outlet)



Nie jest tajemnicą, że duża część mojej szafy, to zakupy dokonane w okresie wyprzedaży. Dlatego też, gdy publikuję tutaj swoje zestawy, zazwyczaj jest już za późno abyście i Wy mogli nabyć prezentowane elementy garderoby w okazyjnych cenach. Niejednokrotnie temat ten pojawiał się w wiadomościach i komentarzach, a ostatnio nawet w ankiecie. Nie ma więc innej opcji, trzeba to zmienić. W związku z tym, od dziś, na blogu pojawia się nowy dział "OKAZJE". Znajdziecie tutaj informacje o ciekawych promocjach, wyprzedażach, zniżkach, rabatach, itp. itd. Na początek Mango i Mango Outlet

Płaszcz, flanela i golf


Niespełna tydzień temu, we wpisie poświęconym marce Victorinox mieliście okazję zobaczyć kilka zdjęć walizki zrobionych w Mediolanie, w okolicach słynnej Galerii Vittorio Emanuele II. Dziś tło nie ulegnie zmianie, ale zamiast walizki, w roli głównej znajdę się ja.

Victorinox - jedna walizka, podwójny dostęp


Biały krzyż w charkaterystycznym herbie na czerwonym tle przywodzi na myśl cztery, w pewnym sensie sprzeczne, ale jednak powiązane ze sobą rzeczy: Szwajcarię, scyzoryki, MacGyvera oraz dzieciństwo. W dzisiejszym tekście zawarłem je wszystkie, a nawet coś ponadto. 

Przypadkowa Szarość i brąz



Po dość obfitym w posty listopadzie, zrobił się tu mi mały zastój, ale zapewniam, że to tylko zjawisko chwilowe, a co ważniejsze, nie do końca zależne ode mnie. Dziś wracam z zestawem, na który pomysł przywędrował do mnie przy okazji zdjęć do wpisu o zupełnie innej tematyce. Swoją drogą, mam nadzieję, że na dniach również i on pojawi się na blogu. 

Wełniana pilotka i zamszowe chukka boots


Niskie temperatury dotarły także do Turynu, pora więc wprowadzić do prezentowanych zestawów cieplejsze kurtki i płaszcze. A zatem, na rozgrzewkę, jedno z najczęściej wykorzystywanych przeze mnie w codziennych sytuacjach okryć wierzchnich, czyli kurtka pilotka.

Włoskie witryny

Przechadzając się po włoskich ulicach, ostatnio głównie Turynu, ale zdarzyło mi się również odwiedzić Mediolan i Genuę, a wcześniej Florencję, Bolonię i Ankonę, miałem okazję podziwiać sporo atrakcyjnych wizualnie witryn. Nie chodzi tu nawet o jakieś spektakularne aranżacje czy wystrój, ale o dobrze skoordynowane zestawy z poprawnie zawiązanymi krawatami. Wtedy też pojawiła się w mojej głowie myśl, że być może warto się z Wami tymi widokami podzielić. Jeżeli pomysł przypadnie Wam do gustu, pomyślę o cyklicznym publikowaniu postów tego typu.

Dzisiejszy zestaw - Retro driver


Niejednokrotnie charakter zestawu, który mam na sobie w danym dniu, jestem w stanie ocenić dopiero podczas przeglądania zdjęć. To również najlepsza opcja do wyłapania wszelkich mankamentów garderoby i co najciekawsze, na pierwszy rzut oka, niepasujących elementów, które mogą okazać się całkiem dobrym rozwiązaniem. 

Diabeł tkwi w szczegółach



Wbrew opinii niektórych, moja szafa nie jest przepastną studnią bez dna i w związku z tym, zdarza mi się częściej niż raz zestawić ze sobą rzeczy w ten sam sposób. Zazwyczaj jednak nad tym panuję i nie fotografuję po rak kolejny konfiguracji, która pojawiła się już wcześniej na blogu. Jak pokazuje jednak dzisiejszy przykład, nie zawsze mi się to udaje.

Siła wąsa

źródło: pinterest.com
O tym, że wąs to rodzaj zarostu najsilniej wpływający na zmianę wyglądu twarzy, nikogo chyba specjalnie przekonywać nie trzeba. Rozłożona poprzecznie tuż pod nosem, samotna kępa potrafi zdominować wszystkie pozostałe cechy charakterystyczne naszego oblicza. Niejednokrotnie okazuje się również bardzo stylowym "dodatkiem" podkreślającym niepokorny, nonszalancki lub też ekscentryczny charakter noszącego. Niejednokrotnie nawet znacznie bardziej niż w asyście równie bujnej brody, co zresztą widać na poniższym kolażu. W ostatnich latach zyskał on jednak nową, bardzo istotną moc. Otóż, zdarza mu się ratować życie.

Dzisiejszy zestaw - Satynowy kobalt i sweatshirt



Od dłuższego czasu chodził mi po głowie zestaw składający się z nieformalnego garnituru oraz cienkiej bluzy / koszulki z długim rękawem z charakterystycznym trójkątnym przeszyciem (z ang. sweatshirt). Dziś prezntuję Wam pierwszą odsłonę takiego połączenia.

Dzisiejszy zestaw - ocieplacz jako kamizelka


Zainspirowany propozycją marki SuitSupply odnośnie wykorzystania ocieplacza jako jesiennej alternatywy dla materiałowej kamizelki, postanowiłem spróbować swoich sil w tym temacie. Ostatnio prezentowałem co prawda ten sam ocieplacz, ale w wersji dalece bardziej nieformalnej, dziś natomiast pierwsze podejście do smart casualu.

Dzisiejszy zestaw - spodnie z bawełny chambray



Co prawda temperatura tutaj (w Turynie), jest obecnie o kilka stopni wyższa niż w Polsce, ale nie przeszkadza to w prezentowaniu Wam zestawień, które już przynajmniej estetyką nawiązują do jesiennej aury. Na bardziej skomplikowane warstwowo kompozycje jest co prawda za ciepło, ale i takie postaram się Wam zaprezentować w niedalekiej przyszłości.

Dzisiejszy zestaw #2 - Monochromatycznie


Ostatnio często słyszę i czytam, że staję się minimalistą w obrębie męskiej klasyki. No cóż, coś jest na rzeczy. Rozbudowane kompozycje sukcesywnie ustępują miejsca prostocie i oszczędnym formom. Coraz chętniej wybieram stonowane elementy, a kwestię ewentualnego kontrastu pozostawiam dodatkom. Nie oznacza to jednak, że zamykam się tylko i wyłącznie w tym nurcie, ale to w nim czuję się najswobodniej. Dziś prezentuję zestaw, który wydaje się dobitnie to podkreślać. Minimalizm w klasycznym wydaniu. Wełniana marynarka bez konstrukcji i podszewki, bawełniany golf i flanelowe spodnie, a w roli kontrastowych elementów lniana, aczkolwiek kolorystyką jesienna, poszetka oraz piękne monki Yanko 306 Niger.

Pokaz Próchnik jesień / zima 2015

Nieco ponad tydzień temu wybrałem się na pokaz aktualnej, jesienno zimowej kolekcji marki Próchnik. Dziś, wchodząc na ich stronę internetową, uderzył mnie po oczach wielki baner informujący o wyprzedaży / promocji / ofercie sezonowej polegającej na znacznym, bo sięgającym aż do -70% obniżeniu cen również, na tę prezentowaną kilkanaście dni temu kolekcję. O co w tym wszystkim chodzi? Gdzie tu jest sens? Czy jest na sali ktoś, kto potrafi wytłumaczyć mi racjonalność tego typu działań? 

Place Charles De Gaulle - szarości i błękity


Pod koniec lipca prezentowałem na blogu pierwszą sesję zdjęciową z Paryża. Z publikacją drugiej czekałem aż temperatury za oknami staną się bardziej adekwatne. Niestety, po drodze okazało się, że wczesnej, ciepłej jesieni w tym roku nie będzie. Nie ma więc sensu dłużej zwlekać i jeden z moich bardziej udanych ostatnio zestawów, oddaję w Wasze ręce dzisiaj.

Dzisiejszy zestaw #1


Przy okazji ostatniego zestawu zapytałem o Wasze zdanie odnośnie częstszej publikacji "codziennych zestawień" utrzymanych w estetyce "co mam dziś na sobie. W fejsbukowych komentarzach wyraziliście całkiem dużą aprobatę dla tego typu działań, dlatego też od dzisiaj rozpoczynam nowy cykl, opierający się właśnie na tej idei. Kilka zdjęć, tego co w danym dniu miałem na sobie, krótki opis oraz tradycyjna lista rzeczy. Mam nadzieję, że będzie to jeden z czynników zwiększających moją aktywność na blogu. Tymczasem, oddaję w Wasze ręce dzisiejaszy zestaw.

Nieformalny Turyn


Cześć z Was zapewne już zauważyła, że ostatnio zarzuciłem most pomiędzy Polską, a Włochami. Na jak długo i jak skutecznie? Tego jeszcze nie wiem, ale w najbliższym czasie postaram się nieco na ten temat napisać. Tak czy inaczej, obecnie mieszkam w Turynie i staram się cieszyć z tego faktu najbardziej jak tylko się da.

7 trendów letniego Pitti Uomo



... Z KTÓRYMI NIE MUSISZ CZEKAĆ DO PRZYSZŁEGO LATA

To już fakt, lato się skończyło. Zarówno odczuwalne jak i to kalendarzowe / astronomiczne. Oczywiście koniec lata, to nie koniec świata i o ile pogoda będzie dla nas łaskawa, serwując złotą polską jesień, zamiast polskiej pory dżdżystej wspomaganej orkanami, kolejne tygodnie dadzą zielone światło fanom tkanin innych niż solaro, tropik, zefir czy też len. Spokojnie, przyjdzie również pora na warstwy, płaszcze i puch. Nie uprzedzajmy jednak faktów aż nadto.

Czas na popover

























Apetyt na popover mam już od ładnych kilku miesięcy, ale dopiero ostatnio udało mi się trafić na dwa egzemplarze, które byłbym w stanie zaadaptować do swojej garderoby. Nie znaczy to jednocześnie, że moje poszukiwania zostały zakończone. Zwłaszcza, że żaden z nich nie spełnia moich oczekiwań w 100%, a podaż jest bardzo mocno ograniczona. Po kolei jednak.

Acer at sea + nadmorski zestaw

Gdyby ktoś kiedyś wpadł na karkołomny pomysł ekranizacji mojego życia, to niewątpliwie musiałby postawić na format filmu drogi. Niezbyt porywającego, ale jednak, gdzie słowo "droga" miałaby kluczowe znaczenie. Nie da się ukryć, dość często przemieszczam się z punktu A do B i w każdej innej możliwej konfiguracji też. Nie zawsze ma to bezpośredni związek z moją pracą czy też innymi zajęciami mającymi na celu pozyskiwanie korzyści majątkowych, nie stanowi też idylli podróżnika - turysty. Ot tak dziwnie układają się ścieżki mojego życia, a ja chcąc, nie chcąc, jestem nieustannie wrzucany w rolę współczesnego nomada. I nie, wcale nie uważam, że to źle.

Koszulka polo po raz pierwszy




Koszulka polo, obok lnianej koszuli, to chyba najciekawsze rozwiązanie, które śmiało stosować można w upalne, letnie dni, jeśli zależy nam na zachowaniu jakichkolwiek znamion elegancji i nie jesteśmy skłonni poddać się t-shirtowej lub też bokserkowej modzie.

PITTI UOMO 88 - BEŻOWY LEN

Jako, że niedługo będziemy mieli już połowę sierpnia, a tym samym, miną dwa miesiące od ostatnich targów Pitti Uomo, najwyższa pora na opublikowanie rezultatów ostatniej sesji zrobionej podczas ich trwania. W przeciwieństwie do poprzednich sesji, tym razem granat i niebieski stanowią uzupełnienie podstawowego koloru zestawu, tj, beżu. W końcu nie samym granatem człowiek żyje, a małe odstępstwo od normy wniesie na bloga nieco kolorytu.

PITTI UOMO 88 - DZIEŃ III i IV (FOTORELACJA cz. II)


Zgodnie z zapowiedzią publikuję drugą i ostatnią dla tej edycji fotorelację z targów Pitti Uomo (pierwsza część dostępna TUTAJ). Po przejrzeniu i selekcji materiału doszedłem do wniosku, że nie ma większego sensu w rozbijaniu relacji na kolejne dwa posty, dlatego finalnie zdecydowałem się na kompilację dwóch dni oraz osobny wpis poświęcony trendom. Zapraszam zatem do oglądania.

Paryż, kamizelka i Poszetka raz jeszcze


We wrześniu miną dwa lata od momentu gdy wraz z właścicielką marki Poszetka.com rozpoczęliśmy dyskusję nad możliwością realizacji wspólnej sesji zdjęciowej. Jak się później okazało, jedna sesja przerodziła się w całą serię ("P - Praga, Paryż, Poznań"), a zdjęcia z Wieżą Eiffela w tle, stały się najbardziej rozpoznawalnymi oraz najczęściej kopiowanymi i udostępnianymi w historii tego bloga. Od tamtego czasu określam je pieszczotliwie "swoją największą blogową porażką" - poprzeczka oczekiwań została postawiona niezwykle wysoko i chyba żadnej innej sesji nie udało się do tej pory pobić popularności tamtej. Szczerze pisząc, nikt z nas nie spodziewał się, że efekty tej współpracy będą tak dobre. Co do tamtej sesji także nie mieliśmy zbyt wygórowanych oczekiwań, zwłaszcza, że przez problemy z aparatem oraz pogodą musieliśmy zakończyć ją praktycznie w połowie. Ot magia spontanicznego działania połączona ze szczęściem początkującego. Co ciekawe, był to jedyny zaprezentowany na tym blogu zestaw z muszką wokół mojej szyi. 
Dziś nadszedł moment aby podzielić się z Wami efektami sesji stanowiącej odpowiedź na kolejne wyzwanie rzucone mi przez markę Poszetka.com, co prawda bez muszki, ale z kamizelką i Paryżem w tle.

Pitti Uomo 88 - Być jak Lino

No dobrze, może nie do końca. Pana Lino Ieluzzi bardzo szanuję, ale nigdy nie stanowił dla mnie modowego autorytetu, ani też ikony do naśladowania. W kontekście targowego placu, jest jednakże pozycją obowiązkową, nie mogłem więc odpuścić i zdecydowałem się na wspólne zdjęcie. Nie byłbym jednak sobą, gdybym nie zrobił tego z przymrużeniem oka. Korzystając z faktu, że Lino ma dość jasno określoną stylistykę i wszystkie jego zestawy ostatnio wyglądają podobnie, co nie znaczy że źle, bo od tego stwierdzenia jestem bardzo daleki (odcienie beżu, błękitu i granatu połączone z bielą, charakterystyczne ozdoby na rękach oraz monki), zdecydowałem się na mały inside joke, tj. postanowiłem na tę okazję zaaranżować podobny zestaw (tak, pomyślałem o tym jeszcze przed wyjazdem; ) ). Na całe szczęście dla powodzenia tego planu, byłem w posiadaniu niezbędnych elementów garderoby. Prawie.

Pitti Uomo 88 - Dzień II (fotorelacja)

od lewej: Antonia Turino, Tod-B, Danilo Carnevale i Leonida Ferrarese

Tym razem przywiozłem z Pitti Uomo trzy razy więcej zdjęć niż ostatnio, dlatego też, po ich przejrzeniu doszedłem do dwóch następujących przemyśleń:
1. Fotorelację (nie wliczam w to wpisu o trendach) z 88 edycji Pitti Uomo rozbiję na dwa lub też nawet trzy posty, każdy ze zdjęciami zrobionymi innego dnia, oraz
2. Nigdy więcej nie zrobię tylu zdjęć z jednej imprezy. Przeglądanie, selekcja oraz ewentualne kadrowanie ponad 2 tysięcy zdjęć, zajmuje zdecydowanie za dużo czasu. Owszem, część spośród nich, to sesje moje, Patiness i Szarmanta, ale w dalszym ciągu jest tego za dużo. 

Pitti Uomo 88 - Granatowy garnitur

Od ponad trzech tygodni, pojawiam się w domu tylko po to by przepakować walizki i szczerze pisząc, całkiem podoba mi się ta sytuacja. Na dobrą sprawę jedynym dotkliwym minusem tego stanu rzeczy jest fakt, że na blogu ponownie zagościła cisza. W ciągu dwóch najbliższych tygodni postaram się jednak nadrobić zaległości i popracować nad nie doprowadzaniem do takowych w przyszłości. Na rozgrzewkę zestaw z drugiego dnia 88 edycji targów PITTI  UOMO. 

W stronę lata


W ostatnio prezentowanym zestawie pierwsze skrzypce grała kamizelka pikowana, dziś natomiast przyszła pora na kamizelkę wykonaną z dzianiny. Również i tym razem z drugiej ręki.

Zdjęcia, podobnie jak w przypadku ostatniego wpisu, zostały zrobione na początku maja, ale z wiadomych względów (jeśli nie są wiadome, zapraszam TUTAJ) publikuję je z opóźnieniem. Temperaturowo nie wiele się jednak od tamtego czasu zmieniło, zestaw nie stracił więc na swojej aktualności. Kolorystycznie jest już dość mocno osadzony w letnich klimatach, ale materiałami oraz ilością warstw jeszcze wciąż wiosenny.

Kamizelka i katana














Na szczęście dla mojego bloga i ku rozczarowaniu wszystkiego i wszystkich dookoło wiosna nie rozpieszcza serwowanymi ostatnio temperaturami. Dzięki temu, po mojej ponad miesięcznej blogowej ciszy (o której pisałem TUTAJ), wciąż istnieje szansa opublikowania zestawów uchwyconych przed i w tym czasie. Na pierwszy ogień pójdzie kombinacja (zapowiadana już we wpisie o warstwach) bardziej adekwatna dla okresów przejściowych niż dla przedsionka lata, ale... nie tym razem nie będzie ani słowa o klimacie. 

Brown in town

O tym, że zasada "no brown in town" powinna wybrać się na zasłużoną emeryturę pisano i pokazywano już niejednokrotnie zarówno na blogach jak i forach internetowych. Dzisiejszy zestaw, to moim zdaniem kolejny gwóźdź do jej trumny.

Cztery zestawy z siedmiu składowych / Seven items, four outfits

Zima za nami, więc chyba oficjalnie już możemy przywitać porę dżdżystą / deszczową przeplataną upałami. Z moich wyliczeń wynika, że powinna potrwać do połowy września kiedy to temperatura gwałtownie spadnie w okolice zera, a my zmuszeni będziemy ponownie do szybkiego przeskoku z lnianych marynarek w wełniane płaszcze. Gdyby nie fakt, że powiedzenie to zostało wyeksploatowane bardziej niż temat  męża Edyty Górniak, napisałbym "sorry, taki mamy klimat".
Załóżmy jednak, że jesteśmy teraz świadkami tzw. "pory przejściowej", a obecna pogoda stanowi doskonały pretekst, do tak bardzo uwielbianego przez wszystkich, a w szczególności piszących o tym, ubierania się warstwami. W związku z tym, postaram się poniżej przedstawić wąski wycinek możliwości jakie otwiera przed Wami właśnie takie warstwowe ubieranie.

Przyczajona limonka, ukryty bez, czyli nowość od Somersby
















Somersby to marka, która dzięki szeroko zakrojonym akcjom promocyjnym, takim jak chwytliwe reklamy z Lordem, cykliczne imprezy "Party like a Lord", czy też współpracy z dużą częścią polskiej blogosfery, znana jest zapewne większości z Was. Ja z lordem znam się chyba praktycznie od samego początku jego obecności w Polsce. Dlatego też bardzo chętnie przystałem na jego propozycję przetestowania nowego smaku i podjąłem wyzwanie stworzenia inspirowanego nim zestawu. 
Co prawda limonkę zdecydowanie bardziej wolę smakować niż nosić, ale biały bez wydał mi się idealną opcją na bazę.

Garnitur ze spranej bawełny / Washed cotton suit

Od jakiegoś czasu dość intensywnie moją głowę zaprzątała wizja bardzo swobodnego, codziennego garnituru bez konstrukcji i wypełnień. Niestety w trakcie ostatnich wyprzedaży nie natrafiłem na nic, co spełniło by wszystkie trzy kryteria, tj. sensowna jakość, dobre dopasowanie i rozsądna cena. Finalnie zdecydowałem się więc na mały eksperyment i postanowiłem dopasować do już posiadanej granatowej marynarki wykonanej ze spranej bawełny, odpowiednie spodnie. 

_____________________________________________________________________________ENGLISH VERSION__________________________________________________________________________
For some time now my head bothering vision of a pretty casual, daily suit without construction and fills. Unfortunately, during the recent outsales, I could not find anything that met all three criteria, ie. reasonable quality, good fit and nice price. So finally I decided to experiment a little and match some pants to the already possessed a navy blue jacket made of washed cotton. 

Granat, prochowiec i denim / Blue, dustcoat and denim
















W ostatnim czasie, coraz częściej szukam rozwiązań stanowiących pomost pomiędzy klasycznymi zestawieniami, smart casualem, a jeszcze bardziej nieformalną estetyką. Spowodowane jest to w dużej mierze moimi przemyśleniami na temat budowania wizerunku, kreowania stylu, kondycji mody męskiej i wszystkim tym co z nimi powiązane. Kto by pomyślał ile może namieszać w głowie jeden wyjazd na Pitti Uomo. Nieco więcej o tym wkrótce, a teraz dzisiejszy zestaw.


_____________________________________________________________________________ENGLISH VERSION__________________________________________________________________________
Hi again to all of my foreigner Readers! As you see I came back to posting English version of text too. I hope that this time for longer. Due to the fact that I am not fluent in English, please bear with me.
Recently, I increasingly looking for solutions which will bridge the gap between smart casual and more informal outfits. Something simple and clean but still dapper. This is due in large part to my thoughts about building the image, creating a style, men's fashion condition, direction of progress and all those topics associated with that sort of stuff. Who would have thought how big mess in my head one Pitti Uomo can made. A little more about this soon. For now, let's go to todays outfit.

Pitti Uomo 87 - trendy
















Po FOTORELACJI, WRAŻENIACH oraz ZESTAWIE przyszła pora, na ostatni element układanki stanowiący moją relację z 87 już targów mody męskiej Pitti Uomo we Florencji, czyli o zimowych trendach widocznych na placu słów kilka.

Pitti Uomo - Trochę mnie, czyli o jedną warstwę za daleko
















Wyjazd na styczniowe Pitti Uomo w znacznie większej mierze podyktowany był potrzebą serca, niż rozumu i związku z tym nie byłem w stanie w pełni nacieszyć się tamtejszą atmosferą oraz co gorsza, zobaczyć wszystkiego co interesujące. Nie znaczy to jednak, że w trakcie mojej, zaledwie dwudniowej obecności nie podjąłem się prób nagięcia czasoprzestrzeni, tak aby pozyskać jak najwięcej materiału na bloga. Dużą część z tego co udało mi się zarejestrować mieliście już okazję zobaczyć w postach: PITTI UOMO - FOTORELACJA oraz PITTI UOMO - TELEFONY I PAPIEROSY, w ciągu kilku najbliższych dni pojawi się także podsumowanie wyłapanych przeze mnie panujących tam trendów. Dzisiaj jednak przyszła pora na post najmniej związany z relacją, czyli ja i mój czwartkowy zestaw*.

Answear Bitwa Stylistów 2014 - zestaw nr 3 / Beżowa kurtka
















Nie lubię i chyba nie specjalnie potrafię "uprawiać" spamowanie, dlatego też ostatni raz wspominam o tym konkursie oraz moim w nim udziale. Na szczęście głosy można oddawać tylko do poniedziałku, później już tylko wyniki i można przejść nad wszystkim do porządku dziennego. Tak czy inaczej, dziękuję bardzo za wszystkie oddane na mnie głosy oraz pozostawione pod moimi konkursowymi zestawami komentarze. Jeśli ktoś tego jeszcze nie zrobił, a miałby ochotę, zapraszam >TUTAJ<.

A jeżeli jesteśmy już przy konkursach typu "spamuj i nakłaniaj", to doskonała okazja aby wspomnieć o tym, że do wtorku można również oddać na mnie swój głos w konkursie BLOG ROKU 2014 w kategorii Moda i Uroda. Zadanie jest o tyle utrudnione, że tutaj, trzeba wysłać SMS o treści G11298 na numer 7122, a jego koszt to 1,23 zł. Dochód z głosowania przeznaczona zostanie na rzecz Fundacji Dzieci Niczyje. Oczywiście nikogo nie zmuszam do oddawania na mnie głosów, ale rzecz jasna, będzie mi bardzo miło jeżeli będziecie mieli ochotę to uczynić, a i może coś dobrego z tego wyniknie.

Tymczasem przejdźmy do zestawu.

Answear Bitwa Stylistów - Zestaw nr 2
















O Bitwie Stylistów pisałem dosyć dużo w ostatnim poście >TUTAJ<, zatem bez zbędnych wstępów, przed Wami drugi z trzech konkursowych zestawów (stylizacji).

Answear Bitwa Stylistów 2014 - Zestaw nr 1
















Istnieje duża doza prawdopodobieństwa, że wiecie już moim uczestnictwie w finale Bitwy Stylistów 2014 organizowanej przez Answear.com. Gdyby jednak było inaczej śpieszę z wytłumaczeniem. Z tego co wiem, to druga edycja tego konursu (pierwszą wygrał Kamil aka Eksluzywny Menel, być może znacie, taki wysoki, z brodą ; ) ). Spośród kilkuset zgłoszeń, zostałem wybrany wraz z 14 innych uczestników do zmierzenia się w finałowej bitwie. Sytuacja potoczyła się dość zabawnie, ponieważ najprawdopodobniej któryś z uczestników lub jego zwolenników potraktował to nazbyt dosłownie i doprowadził do zawieszenia systemu naliczania głosów oraz finalnie, jego wyzerowania. Bezpośrednio odpowiedzialne miały być za to boty. Aż chce się powiedzieć "Włamuję się do systemu... omijam ich zabezpieczenia... o nie! Kasują dane!". Rezultatem tego  zamieszenia jest m. in. zmiana zasad wyboru trójki zwycięzców. Zamiast pierwotnego podziału - I miejsce wybiera komisja, II i III internauci w głosowaniu (jeden głos, z jednego urządzenia z dostępem do internetu, na kandydata dziennie, codziennie aż do 9 lutego), ustalono, że wszystkie trzy miejsca wybierze komisja, ale biorąc również pod uwagę głosy oddane na poszczególnych kandydatów oraz komentarze pod ich sylwetkami. Sytuacji z głosowaniem nie komentuję, pozostawiam to Waszej ocenie, jeżeli jednak będziecie mieli ochotę mnie wspomóc, kliknijcie >TUTAJ< lub na baner po prawej stronie i oddajcie głos / zostawcie komentarz. Komentować warto również z powodu nagród dla autorów najciekawszych wpisów.

Pitti Uomo - telefony i papierosy














Zdjęcia mężczyzn odwiedzających florenckie targi mody męskiej Pitti Uomo u jednych wywołują zachwyt, u innych oburzenie i konsternację, ale w zdecydowanej większości przypadków, nie pozostają widzowi obojętne, zachęcając do brania aktywnego udziału w dyskusjach na ich temat. A jak wygląda to zjawisko od kuchni?

Bolonia - schody do parku Montagnola


W drodze do Florencji zaliczyliśmy przymusowy, trzygodzinny postój w Bolonii. Aby nie marnować czasu, zdecydowaliśmy się na małe zwiedzanie sąsiedztwa tamtejszego dworca kolejowego. Co prawda nie za wiele udało się nam przez ten czas zobaczyć, ale trafiliśmy na wspaniałe, marmurowe, pięknie zdobione schody, które prowadziły do parku miejskiego (Parco della Montagnola) i na umieszczone powyżej tarasy. Żeby było ciekawiej, pełniły również funkcję nieoficjalnych szaletów miejskich, czego zdecydowanie wątpliwą przyjemność mieliśmy doświadczyć podczas tej sesji... No cóż, najwidoczniej "robienie do własnego gniazda" to nie tylko domena Polaków.

Pitti Uomo 87 - fotorelacja


Trochę to zajęło, ale finalnie udało mi się przekopać przez większość materiału zdjęciowego z mojego pobytu na tegorocznym, zimowym Pitti. Nawet nie chcę myśleć co by się działo, gdybym zamiast dwóch, spędził na targach całe cztery dni. Selekcji nie podlegało by wtedy 650 zdjęć, ale zapewne około 2 tysięcy, plus to co udało się ukradkiem sfotografować w halach. No cóż, wszystko przede mną. Tymczasem, przeglądając to co wspólnie z Patrycją udało się nam uchwycić, postanowiłem podzielić cały materiał na trzy zasadniczo różne części. Dziś pierwsza z nich, najbardziej chaotyczna jeśli chodzi o dobór zdjęć, bez opisywania i komentowania, ale właśnie dzięki temu pozwoli Wam lepiej poczuć klimat całej imprezy (w szczególności placu) i w konsekwencji pomoże przy odbiorze kolejnych wpisów z serii. Dwa kolejne powinny pojawić się na blogu w przyszłym tygodniu. Miłego oglądania.

Pitti Uomo


Te dwa słowa zna chyba każdy entuzjasta mody męskiej. A nawet jeśli nie zna, raczej prędzej niż później będzie miał z nimi o czynienia. Czym więc jest Pitti Uomo? To największe, na świecie, odbywające się dwa razy do roku we włoskiej Florencji targi odzieży męskiej. W sumie jeśli nawet nie największe, to na pewno najważniejsze, najbardziej prestiżowe i opiniotwórcze. Co w takim razie stanowi o ich sile? W przeciwieństwie do większości tego typu imprez, tutaj najistotniejsi są odwiedzający. To oni są głównym obiektem zainteresowania dziennikarzy, fotografów oraz trend hunterów z całego świata. To co nosi się na Pitti, z dużą dozą prawdopodobieństwa będzie solidną inspiracją dla przyszłych kolekcji, zorientowanych na modę męską, marek. 

Tym razem bosmanka kobaltowa

No i stało się, po dwóch latach publikacji doczekałem się setnego posta (Klik -> szybki skok do debiutanckiego wpisu) . Daje to nam jakieś 50 postów rocznie czyli niecały post na tydzień - wynik co najmniej mizerny, ale udało się, w końcu przekroczyłem magiczną barierę Kominka, ups... przepraszam, Jasona Hunta (w dużym skrócie - nie napisałeś stu postów, nie jesteś blogerem). Etap rozgrzewki zakończony, koniec podchodów, pora zabierać się do pracy.

Listopad z Piazza di Moda


Ci, którzy odwiedzili w ostatnim czasie Stary Browar, mieli okazje zauważyć nowy sklep, a jeśli zawitali do jego wnętrza, szczęście / nieszczęście trafić również i na mnie. Co tam robiłem? Otóż ciężko pracowałem.